Obserwatorzy

czwartek, 21 marca 2013

01.Nowa w szkole

Będe dodawać na bloga taki pamiętnik Niny.
A więc...

11 wrzesień rano

-Nina!!!-po moim domu rozległ się krzyk mojej matki Aleksandry.
-Co?-spytałam
-Jak to co?Nie zapomniałaś przypadkiem o czymś?
-A niby o czym?
-No tak, to typowe dla ciebie...
-Co jest dla mnie typowe?!
-No, a nowa szkoła?
-Musze iść tam dzisiaj?-popatrzyłam na matkę moimi najsłodzymi oczkami.
- Wyrzucono ciebie już z pięciu szkół!
Głos mojej matki wydawał się być coraz ostrzejszy.
-No dobra, nie wiem z czego robisz taką afere.
-Afere mówisz? No wiesz jak zadzwoniła dyrektorka twojej poprzedniej szkoły nie spodziewałam się, że jesteś zdolna do złamania nóg kolegi.
-Oj...mamo przecież nic mu się nie stało...
-Jak to nic, biedny chłopak wylądował na pogotowiu i nie wiadomu czy będzie mógł chodzić.
-Oj tam, oj tam nikomu nie zaszkodzi czasem wylądować u pielęgniarki...-po tych słowach poszłam do mojego pokoju.
-Zaraz, zaraz!A ty to się gdzie niby wybierasz?-Aleksandra nieźle działała mi na nerwach.
-Do pokoju, nie widać.
-A do szkoły to kiedy pójdziesz?
-No chyba ide po plecak co nie?
-uhm...
Na tym zakończyła się nasza rozmowa..
***
Kiedy wyszłam z pokoju moja przyszywana mama na mnie czekała.
-Lepiej się pośpiesz nie mam ochoty czekać na ciebie pół dnia.
-Przecież się spiesze.
-Tak, tak napewno.
-No, ale mamo...
-Co córeczko?
-Czy ja naprawde musze tam iść?
-Nie działaj mi na nerwy!A teraz szybko do samochodu.
-Ja wole się przejść...
-Tak, tak wiem jak to jest z tym twoim przejściem.Niby wychodzisz do szkoły, a po miesiącu dzwoni do nasz dyrektorka, że ani razu cię nie widziała w szkole.
-Ale mamo, ja idę do szkoły.
-Dobrze, ale zadzwonie do dyrektorki, żeby ciebie tam popilnowała.
No i jak zwykle, moja kochana mamusia wszystko spiepszyła.
-Przecież nie jestem dzieckiem-próbowałam uratować sytuacije.
-Tak wiem, że nim nie jestem, ale czasami się tak zachowujesz!No idź już.
-No dobrze to pa...
-Pa.
Pobiegłąm w kierunku szkoły.
***

Jeszcze jedna ulica i dotre do szkoły.Jak ja tam nie chce iść!
-Ała-no i moje ponure myśli przerwał jakiś koleś, który mnie potrącił.
-Uważałbyś-krzyknełam.
-Przepraszam ja naprawdę nie chciałem, a tak wogóle to jestem Clawd.
Chłopak nie wydawał mi się już taki zły.
-Jesteś wilkołakiem, prawda?
-Tak, a ty wilkołaczką i jak się spodziewam jesteś nową uczennicą w straszyceum.
-Nie nawidze szkoły.
-Nie ty jedna, ale tutaj jest naprawdę fajnie.
Chłopak wydawał sie być dosyć spoko więc postanowiłam być jego przyjaciółką.
-Wiesz co za chwile będzie dzwonek, a ja musze spotkać się jeszcze z dyrektorką to może tak pójdziemy razem?
-Jasne.
Podczas spaceru Clawd opowiedział mi o sobie bardzo dużo dowiedziałam się, że ma sporo rodzeństwa w tym dwie siostry, które chodzą do straszycem.Okazało się, że chodzi z Draculaurą, która jest wampirem, a przecież każdy wie, że wampiry nie mają zbyt dobrego stosunku z nami wilkołakami.Postanowiłam jak najszybciej poznać wspominaną wampirkę może zostaniemy przyjaciółkami.Ta szkoła już nie wydawała mi się taka głupia.
***
-To tutaj-powiedział Clawd.
Budynek do, którego dotarliśmy był bardzo tajemniczy.
-Dzięki
-O tu jesteś Clawd-rozległ się jakiś głos.
-Cześć lala-odparł wilkołak.
Lala?Podczas drogi nie wspominał mi o rzadnej lalce.
-A to kto?-spytała najwyraźniej zdziwiona wampirka.
-To jest Nina Wolf spotkałem ją jak szedłem do szkoły jest nowa.
-Miło mi Ciebie poznać, mam na imię Draculaura, a niektórzy mówią do mnie lala.
-Aha.Clawd podczas drogi wiele o tobie mówił.
-Właśnie, kiedy będzie dzwonek?-spytał się Clawd.
-Za niecałe pięć minut.-odrzekła wampirka.
-OMG!!!Ja jeszcze musze iść do dyrektorki.
-Nie martw się zaraz cie tam odprowadzimy.
-Dzięki.
Kidy Clawd otworzył czarne drzwi prowadzące do korytarza szkoły, ujrzałam potwory najrozmaitej rasy.
-O patrz kolejna nowa-powiedział ktoś z tłumu.
-Wygląda na przerażająco gorącą-wykrzyknął jakiś potwór.
-Chyba raczej przerażająco zimną-odkrzyknął ktoś inny.
Ja tylko szłam za lalą i Clawdem, którzy nie zwracali na nich najmiejszej uwagi.
-Czemu oni tak na mni patrzą?-zapytałam się lali.
-Słonko na to są dwa powody, powód pierwszy jesteś nowa. Powód drugi jesteś potwornie piękna.
-A daleko jeszcze do gabinetu dyrektorki?
-Nie, już jesteśmy.
I rzeczywiście staliśmy przed czarnymi, bardzo wysokimi i szerokimi drzwiami.Po kiego diabła są potrzebne takie szerokie drzwi?Miałam sie spytać o to lale, ale nagle zadzwonił dzwonek.
-No to my już idziemy na lekcije, a ty idź do dyrektorki.
-Dobrze.
Zapukałam w drzwi.
-Prosze.-Ten głos nie przypominał głosu innych dyrektorek był bardziej szorstki.
Nacisnełam klamke i weszłam do środka.Ujrzałam smukłą i wysokę dyrektorkę szkoły.Na małym identyfikatorku było dużymi literami wyryte Głowenia Krewnicka, zapewne imię dyrektorki.Koło niej stał koń!Już wiedziałam po co im takie wielkie drzwi.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry, ty to zapewne Nina Wolf tak?
-Tak proszę pani.
-Twoja matka przed chwilą do mnie dzwoniła, ale nie zachowujesz się tak jak mi ciebie opisywała.
-Czyli?
-Nieważne usiądź dziecko.
Usiadłam na małym foteliku, który stał przed biurkiem.
-No więc czemu chcesz być w tej szkole?
-Ja dzisiaj rano wogóle nie chciałam tu przychodzić myślałam, że będzię to zupełnie inna szkoła taka nudna, zwyczajna.Tymczasem okazało się, że Straszyceum jest szkołą niezwykłą i są tu wspaniali uczniowie.
-Dobrze, ale nadal mi nie udzieliłaś odpowiedźi na zadane pytanie.
-No, a więc chce uczęszczać do straszyceum ponieważ pragne zostać bardziej tolerancyjna dla innych potworów, a inne szkoły tego tak nie uczą.Na przykład W Straszyceum wampiry i wilkołaki bardzo siebie lubią, co jest dziwne.
Sama się zdziwiłam co powiedziałam.Moje słowa wydawały się być takie mądre, a każdy kto mnie zna uznał by to za kiepski żart.
-Dobrze.Masz tu regulamin szkoły i twój nowy plan lekcij.Radze Ci się z nimi zapoznać.Możesz już wyjść.
Na te słowa zerwałam się z krzesła wybąknełam dziekuje i wyszłam.Spojrzałam ukradkiem na plan lekcij, a z regulaminem nie miałam ochoty się bliżej zapoznawać.
***
Znalazłam się na korytarzu.Nie zauważyłam żadnego potwora ponieważ rozpoczeła się już lekcija.
Szukałam klasy, w której powinnam się teraz uczyć, ale nie potrafiłam jej odnaleźć wśród tylu korytarzy.Nagle zauważyłam jakąś maszkare, która cała była w bitej śmietanie.
-Przepraszam, czy nie wiesz gdzie jest sala, w której odbywa się lekcija szpororachunków?
-Phi...znowu jakaś nowa...-mamrotała pod nosem najprawdopodobniej mumia.
Przeszła koło mnie i znikneła za ścianą korytarza.Sądze, że z tą dziewczyną się raczej nie zaprzyjaźnie.Spojrazałam na zegarek no tak pięć minut do końca lekcij.Wiedziałam, że nawet jak znajde klase nauczyciel wyrządzi mi niezłą reprymende.Nie chciało mi się iść na lekcije, więc postanowiłam chodzić po korytarzu.
***
Nagle zadzwonił dzwonek z klas pędem wybiegły wszystkie potwory.Zauważyłam lale.
-Jak dobrze, że znowu się spotkałyśmy...
-Chodź muszę ciebie komuś przedstawić.
Nie zdążyłam wydukać nawet jednego słowo, ponieważ Draculaura chwyciła mnie i mocno pociągneła w strone jakiejś wilkołaczki
-Clawdeen to właśnie jest Nina, Nina to właśnie jest Clawdeen.-przedstwiła mnie wampirka
-O hej miło mi ciebie poznać.
-Mi ciebie też.Clawd dużo mi o tobie mówił.
-Ten mój brat, zaraz, zaraz czy ty przypadkiem nie nazywasz się Wolf?
-Tak...
-No jasne to ty!
-No ja...-nierozumiałam toku myślenia wilkołaczki.
-Posłuchaj, moja mama miała siostre, której zdażył się wypadek...
-Do czego zmierzasz?
-No, ta jej siostra miała na imię Cristen i na nazwisko Wolf.
-uhm..
-I miała córke Nine Wolf...
-Czyli ja mogę być twoją kuzynką i moja mama żyje?!
-No nie do końca...skarbie twoja mama nie żyje, miała poważny wypadek razem z tobą...
-Ze mną?Jaki wypadek?
-Tak z tobą, a o wypadku opowiem ci innym razem.
-No, ale co się stało wysłaliście mnie do domu dziecka, czy co?
-Nie, nie to wszystko przez twojego ojca.
-Ale, jak doszło do wypadku?
-O tym opowie ci moja mama.Teraz nie ma na to czasu...
-Tak?Ale czemy trafiłam do domu dziecka?
-No..Bo jak był ten wypadek i strażacy wyciągneli Cristen z ognia, to ona zaczeła majaczyć żeby ciebie ratować, że on chce cię skrzywdzić...
-Znaczy kto chce mnie skrzywdzić?!
-Najprawdopodobniej twój ojciec.
-Co?!
-Nie krzycz tak.Zresztą wszystko opowiem ci po szkole.
-No, ale.
-Złotko nie warto zawracać sobie teraz tym głowy.Moja mama wszystko ci wytlumaczy.
-No dobrze...-było mi trochę słabo.

 I jak?

Pisała Wasza Jolka♥

3 komentarze:

  1. Fajne, szkoda tylko że prawie wszystko to dialog. A takie pytanie - pisałaś to w jakimś programie czy po prostu od razu na blogerze? Ponieważ masz niekiedy błędy i radze ci abyś pisała np. w OpenOffice :)

    OdpowiedzUsuń